Am Dąbrowska

  • GŁÓWNA
  • Konkurs
  • WSPÓŁPRACA
  • POLECANE BLOGI
  • LINKI
    • Instagram
    • DressCloud
    • Link 3
Lakiery Essie z mojej niebieskiej kolekcji.
Swoją przygodę z lakierami Essie rozpoczęłam dokładnie rok temu. Wtedy zastanawiałam się, czy te lakiery rzeczywiście warte są swojej ceny, przecież 35 złotych, to nie mała suma. Kupiłam jeden, 
Forever Yummy - czerwony, na przecenie w Hebe za 13 złotych. Jakaż to była radość, gdy po raz pierwszy odkręciłam buteleczkę i zobaczyłam (wreszcie!) gruby pędzelek, którym jednym pociągnięciem jestem w stanie pokryć całą płytkę paznokcia. Uradowana od razu zabrałam się za malowanie, bez lakieru bazy, bez top coat'u. 

Do uzyskania perfekcyjnego koloru wystarczyły dwie warstwy, lakier wyjątkowo szybko schnął, zapewne dzięki konsystencji, która nie jest gęsta. Nazwałabym ją pośrednią między tanim Golden Rose (gęstym) a drogim O.P.I. (rzadkim). 
Szeroki pędzelek, jak już wcześniej wspomniałam, umożliwia za jednym jego pociągnięciem pomalowanie całej płytki paznokcia. Mimo braku wprawy w malowaniu tak szerokimi pędzelkami wyszło mi znakomicie i nie pomalowałam skórek wokół. 
Lakier ten nie odpyskuje. Po trzech dniach, gdzie jest to moment zmywania lakieru przy tych tańszych, zauważyłam, że Essie dalej się trzyma i jest w stanie wytrzymać drugie tyle. Moje dłonie wyglądały, jakbym przed chwilą wyszła od kosmetyczki - godnie zajmującej się moimi dłońmi przez wiele miesięcy. 
Mimo, iż kilka lakierów mam już rok, nie zmieniła się ich konsystencja. W każdej chwili mogę wyciągnąć je i malować. Dla mnie, osoby, która często maluje paznokcie, ale ma tysiące kolorów ważne jest, aby żywotność lakieru była wyjątkowo długa. 
Gdy nadszedł dzień zmywania lakieru, wymuszony moją ogromną chęcią pomalowania innym kolorem, ale tej samej firmy, nie płakałam. Nie płakałam ze względu na to, iż lakier zmył się praktycznie od razu. Nie było przebarwień. Nareszcie. Lakier z którym nie ma problemów! 

Podsumowując, Essie pokazuje nam, że cena idzie w parze z jakością. Nie zawiodłam się mimo ceny, która niejednego może przerazić. Polecam go z całego serca! I nie martwcie się ceną, można go upolować na promocji za niecałe 12 złotych lub 1+1. O takich promocjach, na pewno będę Was informować! 
Miss Selene. Od lewej kolor : 162, 253, 139, 133, 193.
Uwielbiam malować paznokcie! Jest to jedyne zajęcie, które działa na mnie uspokajająco. W związku przeszłam etap kupowania lakierów jak opętana - gdzie do koszyka na zakupy lądowały praktycznie wszystkie lakiery świata i nie do końca zważałam na markę lub kolor. Następnym etapem było szukanie tego idealnego, gdzie pomocny okazał się jednak etap pierwszy, bo wyeliminować mogłam wiele z marek lakierów dostępnych na rynku. Bądź co bądź, przeszłam do etapu - najtańszego, uważam - gdzie idealny lakier został znaleziony!

Przechodząc przez etap pierwszy natrafiłam na firmę Golden Rose, która wydała mini lakiery Miss Selene. Cieszyłam się jak dziecko, bo przy częstej zmianie koloru, jaki znaleźć miał się na paznokciach. Golden Rose wydało COŚ co jest w bardzo małej buteleczce i w przystępnej cenie - niecałe cztery złote. Paleta kolorów niesięgająca granic. Po prostu lakierowa bajka! Cóż, w drugim etapie lakierowego szału zrozumiałam, że bardziej mylić się nie mogłam i na gorsze lakiery pieniędzy też, nie mogłam wydać. 

Po wypisaniu AŻ dwóch plusów tych lakierów, czas przejść do minusów, których moim zdaniem, jest znacznie więcej. 

Mini buteleczki = mini pędzelki. Bardzo ciężko jest pomalować paznokcie pędzelkiem cieniutkim. Przyzwyczaiłam się do tych, które są szerokie, umożliwiają rozprowadzenie lakieru jednym pociągnięciem. Tu nie dość, że się namachamy niepotrzebnie ręką, to jeszcze jest większe ryzyko na pomalowanie skórek lub niedomalowanie boków. 

Ile warstw? Tu zdziwiłam się najbardziej, mimo iż lakier ten wyszedł na rynek z ręki Golden Rose, to jedna czy dwie warstwy nie są wystarczające. W zależności od koloru, musiałam nakładać trzy, bądź cztery (przy jasnych kolorach). 

Niemiłe niespodzianki... Są podobno przy każdym lakierze, jednak ten pobił wszystkich swoich rywali. Przy pierwszej warstwie : Myślałam, że lakier jest już suchy, nie ma takiego lakieru, a przynajmniej nie jest mi znany, żeby po pięciu minutach nadal był mokry i istniało ryzyko, że idealny manicure zniknie przy pierwszym zetknięciu się najmniejszym przedmiotem, jaki weźmiemy do ręki. Żywotność lakieru też daje do myślenia, z tego co zauważyłam, przeciętny lakier nie rozwarstwi się po niecałych dwóch miesiącach, Miss Selene - TAK. 

Już w tym poście, mogę napisać, że Golden Rose i jego Rich Colour podbiło moje serce, Miss Selene nie. Nie zraziłam się do tej firmy mimo jednego, jak dla mnie fatalnego, produktu na rynku. Czy warto wydać cztery złote na coś, co sprawi nam tyle kłopotów, czy jednak dołożyć 3 złote i kupić jeden, porządny lakier z GR? 



Subskrybuj: Posty ( Atom )

O AUTORCE

Tu podaj tekst alternatywny


Amelia lat 20. Mieszkanka Katowic. Osobiście uważam, że to jedno z najpiękniejszych miast, z klimatem. Kocham czytać książki, przeróżne. Od kryminałów po romansidła będące kolorowymi historiami. Przez fotografię do serca, bo przecież chcę Wam coś pokazać, czymś Was zainteresować. Chcę, żebyście wiele miejsc pokochali jak ja. Aż w końcu kosmetyki, które są ze mną każdego dnia!

Współpracuję z Oliwią, która robi świetne zdjęcia, dlatego też proszę o niekopiowanie ich.
Oliwia na zdjęciu wyżej.

NAJNOWSZE POSTY

  • Na pierwszy ogień, na przełamanie lodów. Lakiery Miss Selene by Golden Rose.
    Miss Selene. Od lewej kolor : 162, 253, 139, 133, 193. Uwielbiam malować paznokcie! Jest to jedyne zajęcie, które działa na mnie uspoka...
  • Lakiery Essie. Czy cena idzie w parze z jakością?
    Lakiery Essie z mojej niebieskiej kolekcji. Swoją przygodę z lakierami Essie rozpoczęłam dokładnie rok temu. Wtedy zastanawiałam się, c...

Obserwatorzy

KATEGORIE

  • kosmetyki
  • lakiery

Jesteśmy na DressCloud

Instagram

Streetcom

ważne

Wszystkie opublikowane zdjęcia na tym blogu są naszego autorstwa, o ile podpis pod zdjęciem nie wskazuje inaczej. Zabraniamy kopiowania ich i wykorzystywania bez naszej zgody pisemnej.

reklama

...

o blogu "o"

Chyba nie wypada napisać, że blog jest o wszystkim i o niczym. Ale po co kłamać? Pisać będziemy o wszystkim co nas interesuje, w szczególności o kosmetykach, a później przejdziemy do tematów o niczym, czyli moje zdanie o...
Copyright 2014 Am Dąbrowska.
Designed by OddThemes